Zając w kurniku czyli o dobrej bajce dla dzieci - Danuta Mucha

W literaturze dla dzieci rzadko dziś gości klasyczna bajka, szczególnie dobra. Zdziecinniałe pisarki najczęściej spieszczając słowa i myśli proponują małemu czytelnikowi świat ogłupiający go i nie uwzględniający jego prawdziwych potrzeb. Dziecko jest bowiem bardzo wrażliwym i mądrym, głębokim intelektualnym partnerem nie zaś głuptakiem, któremu im głupiej przedstawia się problem, tym jest on przedstawiony dziecięco.

Wiele mówiło się o tym i mówi do dziś, co nie zmienia faktu, że złej literatury współczesnej dla dzieci mamy dziś dostatek. Na przekór takim właśnie sądom wychodzi leszczyńska pisarka dla dzieci – Krystyna Grys, której bajka, głównie zwierzęca i magiczna, przeczy obiegowym sądom. Krystyna Grys urodzona i mieszkająca w Lesznie, będąca członkiem Związku Literatów Polskim w oddziale poznańskim znakomicie porusza się w materii bajki, z uwzględnieniem jej klasycznej formy i klasycznych cech.
Należałoby w tym miejscu przypomnieć, że w literaturoznawstwie funkcjonują dwa terminy: bajka i baśń. W pierwszym przypadku chodzi o krótką powiastkę wierszem lub prozą (...) zawierająca moralne pouczenia, w drugim natomiast mamy na myśli niewielkich rozmiarów utwór o treści fantastycznej nasycony cudownością związaną z wierzeniami magicznymi, ukazujący bohaterów przekraczających granice między światem realistycznym a fantastycznym (M. Głowiński (i inni), Słownik terminów literackich., pod redakcją J. Sławińskiego, Wrocław 1989, s. 52, 57). Zdaniem J. Krzyżanowskiego bajka jest pojęciem bardzo kłopotliwym, bo wieloznacznym (...) i dlatego wymagającym dodania do rzeczownika „bajka” określającego przymiotnika, np. bajka zwierzęca, magiczna itp. (Słownik folkloru polskiego. pod redakcją J. Krzyżanowskiego, Warszawa 1965, s. 26). Zobacz na ten temat: J. Ługowska, Bajka w literaturze dziecięcej, Warszawa 1988, s. 8-22; Joanna Maciszewska wprowadziła istotne uściślenie: Jeśli podkreśla się dydaktyzm, alegoryczność, uniwersalność używa się terminu bajka, jeśli zaś fantastykę, ludowość – baśń. Jednocześnie pojawił się termin bajka magiczna, który skutecznie godzi – jak się wydaje – obydwa. (J. Maciszewska Wątek Kopciuszka w bajkach dla dzieci [w:] W kręgu arcydzieł literatury młodzieżowej. Interpretacje – przekłady – adaptacje. Pod reakcją L. Ludorowskiego, Lublin 1998, s. 254).
W opublikowanym ostatnio tomie Zwierzaki z mojej paki Krystyna Grys znakomicie posługując ię rymem tworzy utwory dla dzieci młodszych zabarwione emocjonalnie i o dużym ładunku walorów poznawczych. To jakby tłumaczy przyjętą konwencję, w której sprawnie przybliża dziecku świat przyrody, a i ukrytych ludzkich przywar. Tę cechę pisarstwa podkreślił badacz, Tadeusz Błażejewski: Atrybutem bajki jest dziwność, cudowność, odmienność od wszystkiego z czym mamy do czynienia. Jednakże Grys postępuje podobnie jak znany poeta łódzki dla dzieci, Igor Sikirycki (1920 – 1985), który niezwykle oszczędnie korzysta z niecodziennych sytuacji. Utwory swe rozpoczyna zazwyczaj z pozycji realistycznych i owego realizmu (częstokroć tylko pozornego) trzyma się wytrwale. ( T. Błażejewski, Współczesna Łódź literacka, Słownik autorów, Łódź 1989, s. 105.).
Te teoretyczne przywołania nie mogą przysłonić interesującego i wartościowego pisarstwa Krystyny Grys, są jedynie ich obudową, bowiem to, z czym czytelnik spotyka się w tomiku jest przykładem dobrej literatury, i umiejętnego artystycznego smaku. Tomik zawiera 21 wierszy o tematyce przyrodniczej wprowadzającej dziecko w świat zwierząt. Zdecydowanie najlepszym utworem jest tu bajka magiczna zatytułowana Zając w kurniku. Choć we wszystkich utworach autorka znakomicie posługuje się niewymuszonym rymem i fantazją, co w zgodzie z potrzebami dziecka, na pewno wywoła jego zainteresowanie. Oddajmy jednak głos autorce, która tak pisze:



    Pewien kogut białopióry
    Bardzo dbał o swoje kury.
    Już od samiutkiego świtu
    Śpiewał im swe kukuryku.

W tej wydawałoby się sielskiej scenerii pojawia się jednak niespotykany gość – szarak:

    Był to zając, wrzasnął bury:
–    Dawać mi tu jaj, kury,
–    Jak to dawać – zagdakały.
    Na rozkazy tyś za mały.

Przekorne zastosowanie fantastycznej sytuacji przenika czytelnika w świat innego pojmowania świata, mianowicie w świat tradycji malowania jajek wielkanocnych. Z jednej zatem strony ukazuje zwyczaje kogucich zapędów o dominację w kurniku, z drugiej  - przybliża niecodzienność pożytkowania jaj jako pisanek.
W bajkowej scenerii ukazała Grys zamaskowany umiejętnie świat dominacji kobiet w domu, kury bowiem nie czekając na obronę koguta same ruszyły na szaraka, oczekującego od nich jaj za darmo.

–    Co, za darmo? Jeszcze czego!
–    I ruszyły wprost na niego.
    Był mu jeszcze żywot drogi.
    Stulił uszy, no i w nogi.

Na uwagę i szczególne wyróżnienie zasługuje puenta utworu, w której bez wymszonego morału autorka pisze:

    Kogut zbity z pantałyku,
    Zapiał tylko: kukuryku!

Dziecko bez trudu zobaczy w kurach dzielną babcię lub mamę, której tato zwykle wtóruje, ale często nie dorównuje jej odwagą.
Ten znakomity utwór stanowi jednocześnie dowód na duże możliwości pisarki poetki leszczyńskiej, Krystyny Grys, której życząc dalszych takich sukcesów będziemy towarzyszyć i wspierać. Należy przy tej okazji podkreślić że wydawcą książki Krystyny Grys pt. Zwierzaki z mojej paki jest Wyższa Szkoła Humanistyczna w Lesznie, której przy tej okazji pragnę pogratulować wyboru tej właśnie poetki. Wydawanie książek dla dzieci to bowiem również duże przedsięwzięcie finansowe. W przypadku omawianej książki Krystyny Grys był to strzał w dziesiątkę.

Krystyna Grys, Zwierzaki z mojej paki, Leszno 2007, ss.48.