Życie jak dmuchawiec

Wspólwydawcy: Wyższa Szkoła Humanistyczna im.Stanisława Leszczyńskiego w Lesznie, Drukarnia H A F w Lesznie
Zdjęcia: Edward Baldys
86 str.
Rok wydania; 2009





PIERWSZA MIŁOŚĆ

Delikatna ulotna

jak dmuchawiec

na wietrze

Ukradkowe zderzenia

spłoszonych oczu

Pąs na twarzy

Nieśmiałe pocałunki

serca trzepot

Iskrzenie w splecionych

dłoniach

War rozchodzący się

tętnicami

Rozkoszny zawrót

głowy

Pierwsza miłość o zapachu

świeżo skoszonej trawy


OSWAJANIE ŚMIERCI

Przez cale życie

oswajałam śmierć

Memento Mori

obsesyjnie dźwięczało

w zwojach mózgu

Jej zimny oddech

mroził

Budził lęk i ciekawość

Gdy przyjdzie

zatrzaśnie za mną

światło dnia

Wprowadzi

do przybytku

wieczności

gdzie życie po życiu

rozkwita Bożą miłością


DO ANIOŁA STRÓŻA

Pan dał mi Ciebie

Aniele ze Stróża

A Ty jesteś tak przeźroczysty

że nigdy Cię nie widzę

Chodzisz bezszelestnie

jednak czuję Twoją obecność

Ostrzegasz mnie

szeptem

robię wszystko na opak

Niesiesz skrzydła

jak ja brzemiona lat

Modlę się do Ciebie codziennie

abyś podtrzymywał mnie

swoim skrzydłem

bo upadki bardzo bolą

Daj mi też swój uśmiech

niech napełni mnie światłem


JESIEŃ ŻYCIA

Jesienny liść

szeleści w piersi

lirycznie

Życie wiodło mnie

swoim korytem

Jego miraże

niosły blask

ciągle nieuchwytny

Dziękuję Ci Boże

za każdy okruch

szczęścia

za łzy cierpienie

i za to że dałeś

mi miłość


WĘDRÓWKI

Są góry

które zdobywać

będzie kto inny

Lazurowe Wybrzeże

zachwyci inne oczy

Fiordy i morza

wrastać będą

w inną pamięć

Wszystkie cuda świata

zwiedzać będę

na kobiercu wyobraźni


Miłość wygasła

razem z tobą

Czy z ogromu bólu

może odrodzić się

ognisty ptak

A może wystygły

popiół

zamknę w urnie

i postawię

na wygasłym

kominku


TANIEC ŚMIERCI

                   mojemu Mężowi

Ustało tykanie zegara

w chwili

kiedy Anioł Śmierci

zaczął wokół ciebie

bezszelestny taniec

W ostatnim pas

nagłym podmuchem

zgasił nikły ognik

Zdjął z twarzy

maskę boleści

Czule ujęłam

twoje dłonie

Zatrzymały w sobie

jeszcze garstkę ciepła

Wiotkie palce

oplotłam

różańcem łez


DO WNUKÓW

Obejmijcie mnie

póki nie

przeminęłam

Przytulcie

jakbyście przytulali

brzozę co daje

wyciszenie

albo jak słońce

gorące miłością

Wasze ramiona

jak skrzydła wiatru

których nigdy

nie jestem syta